-
Opublikowano: środa, 14 stycznia 2009 - 09:40
Już po raz jedenasty odbędzie się noworoczne spotkanie osób internowanych i prześladowanych w latach 1981-1989. Spotkanie organizuje Starostwo Powiatowe w Tarnowie oraz Zarząd Regionu Małopolska NSZZ Solidarność w niedzielę, 18 stycznia o godz. 15.00 w Zespole Szkoły Podstawowej Nr 1 i Gimnazjum w Szynwałdzie, gmina Skrzyszów.
Noworoczne spotkania zapoczątkował wójt Skrzyszowa Józef Gądek, ówczesny przewodniczący Rady Powiatu Tarnowskiego. Do dziś cieszą się wielkim powodzeniem – są okazją do spotkań rozmów i rozmów. Mają także inny pozytywny element – są lekcją dla młodych ludzi o czasach prześladowań, stanie wojennym. Wśród internowanych w grudniu 1981 r. był Władysław Żabiński. Oto jak wspomina tamte czasy. – Był to na pewno dla wszystkich szok, chociaż było do przewidzenia, że jakiś przełom nastąpi. W moim przypadku przeżyły to najbardziej żona i małe dzieci, które nie rozumiały tej sytuacji. Pamiętam poczucie bezradności i fakt jawnego bezprawia, bo nikt z nas nie czuł się przestępcą lub działającym na szkodę państwa. Oczywiście widzieliśmy Polskę w innym układzie i obowiązujący inny ład. Nam, tu przynajmniej na dołach, nie chodziło o stołki czy o przejęcie władzy, myśmy tylko kwestionowali sposób sprawowania władzy. Arogancja władzy była tak duża, że nie sposób było to już tolerować. Zanim przewieziono mnie do więzienia w Załężu przetrzymywany byłem w więzieniu w Tarnowie z grupą działaczy Solidarności rolniczej. Wspomnę Staszka Wiśniowskiego, Surowieckiego, Jurka Stracha i wielu innych. Próbowano nas złamać i zmusić do współpracy trzymając nas całą noc na mrozie. To jednak stwarzało jeszcze większy nasz opór. Sam pobyt w Załężu to trudne dni i nie jestem jeszcze gotowy na rozległe wspomnienia, to zbyt dla mnie bolesne. Cieszę się, że takie potkanie organizuje tarnowskie starostwo - mówi Władysław Żabiński.