Nie zniechęcił ich deszcz ze śniegiem, silny wiatr i przejmujące zimno. Na cmentarz Legionistów w Łowczówku przybyło wczoraj kilkaset osób, by oddać hołd żołnierzom Piłsudskiego, którzy w 1914 roku stoczyli tu swoją pierwszą wielką bitwę. W samo południe odprawiono mszę świętą, na grobach poległych złożono kwiaty i wieńce, a kompania reprezentacyjna wojska polskiego wystrzeliła w niebo salwę honorową.
Rodowód uroczystości patriotycznych w Łowczówku sięga okresu międzywojennego. Już wówczas tłumy ludzi gromadziły się przy grobach legionistów, poległych podczas bitwy stoczonej w grudniu 1914 roku. Pierwsza Brygada pod dowództwem Kazimierza Sosnkowskiego razem z Austriakami walczyła z Rosjanami. Zginęło 128 Polaków, 342 zostało rannych, kilkunastu dostało się do rosyjskiej niewoli.
- Polacy swoją postawą w tej bitwie pokazali, że są, istnieją, że mają wojsko i rozsądnych dowódców - oceniają obecnie tę batalię historycy.
Od siedmiu lat podobne uroczystości, jak przed wojną, organizuje w Łowczówku, tarnowskie starostwo, przy współudziale gmin: Tuchów i Pleśna. Wczorajszej eucharystii sprawowanej przed kaplicą cmentarną przewodniczył kapelan środowisk kombatanckich ks. Piotr Gajda. Zwracając się do młodych ludzi (przybyły delegacje szkół powiatowych oraz podstawówek i gimnazjów z okolicy) mówił, że to na nich spoczywać będzie troska o losy naszego kraju. Mimo że pogoda była fatalna, na zlot niepodległościowy przybyło kilkadziesiąt delegacji ze sztandarami. Nie zabrakło tradycyjnego ogniska, wojskowej grochówki na rozgrzewkę oraz wspólnego śpiewania legionowych pieśni.
- W ostatniej chwili zmuszeni zostaliśmy zrezygnować ze szwadronu jazdy konnej. Obawialiśmy się, że nie dotrze tu samochód z końmi. W sobotę były tu zaspy śniegu - przyznał Ryszard Żądło z tarnowskiego starostwa.
"Gazeta Krakowska"