,,Dali" synów armii, teraz odebrali medale

  • Drukuj
Ponad setkę złotych i srebrnych medali ,,Za Zasługi dla Obronności Kraju" wręczono w tarnowskim starostwie. Przyznane przez ministra obrony narodowej odznaczenia odebrali mieszkańcy każdej z gmin w powiecie - rodzice, których trzech i więcej synów służyło w armii. Rekordziści dali wojsku nawet siedmiu żołnierzy. Po odbiór medali przyjechało do starostwa, z odległych nieraz od Tarnowa miejscowości, w sumie ponad sto osób. Ponieważ uhonorowanych było tak wielu, uroczystość trzeba było podzielić na dwie tury, gdyż wszyscy nie zmieściliby się w sali, gdzie zazwyczaj obradują radni powiatowi. - Była rozłąka, bo synowie trafiali przeważnie do odległych jednostek, jak w Gdańsku czy Szczecinie, ale żaden nie narzekał na swój los. Żaden nie myślał o tym, aby się wymigać od służby - mówi Stanisław Taraszka z Lisiej Góry, ojciec pięciu żołnierzy, który odebrał wspólnie z żoną zloty medal przyznany przez ministra obrony.

Michalina Taraszka dodaje, ze wojsko nauczyło jej synów przede wszystkim dyscypliny, posłuszeństwa i odpowiedzialności. - Armia doskonale kształtuje młode, niepokorne nieraz charaktery – podkreśla. Starosta tarnowski Mieczysław Kras, który wspólnie z komendantem Wojskowej Komendy Uzupełnień zorganizował uroczystość, jest pod wrażeniem uhonorowanych. - Dla wielu z tych ludzi to, że ich synowie służyli w wojsku, było juz dużym wyróżnieniem - zauważa.

- Bez słowa sprzeciwu i wykrętów posyłali kolejnych synów do armii, choć niejednokrotnie byli im potrzebni w domu i na gospodarstwie. Komendant WKU w Tarnowie podpułkownik Zbigniew Skurnowicz podkreśla, ze wojsko jest otwarte dla tych, którzy obowiązkową służbę mają już za sobą. - Przeszli cały cykl szkoleń, zazwyczaj są dobrze przygotowani i obeznani w realiach wojskowości. Dla wielu z nich służba zawodowa może być doskonałą alternatywą dla niejednokrotnie słabo płatnej i mało ambitnej pracy - zauważa komendant.